Сьогодні отримали лист на редакційну пошту з міста - побратима Ельблонга у Польщі.
Нижче подаємо текст:
СЛАВА УКРАЇНІ! ГЕРОЯМ СЛАВА!
З міста - побратима Ельблонга у Польщі надсилаю Вам, Шановна Редакціє
матеріали про те, як тут підтримуємо Вас у боротьбі за НОВУ УКРАЇНУ.
Можливо буде це наразі хоч моральною підртимкою.
Матераільна -вже збирається.
З повагою, Богдан Маєр.
Światełko dla Ukrainy
Mieszkańcy Elbląga dali wyraz swojego poparcia dla dążeń Ukraińców walczących na Majdanie o to co dla nas jest normą - życie w zjednoczonej Europie zgodnie z jej standardami. Wczoraj o dwudziestej, w oknach pojawiły się zapalone świece. To prawda - nie było ich dużo, ale dla tych dzielnych ludzi, którzy narażają swoje życie i zdrowie w imię lepszego jutra, ważny jest każdy przejaw wsparcia. Wiedzą o tym najlepiej wszyscy, którzy pamiętają stan wojenny.
Postawa tysięcy Ukraińców, którzy od miesięcy w zimnie, śniegu i deszczu protestują na Majdanie, a ostatnio jeszcze składają najwyższą daninę krwi, musi budzić podziw i uznanie. W zgnuśniałych i mimo kryzysu sytych społeczeństwach krajów Unii Europejskiej, taka ofiara jest nie do pomyślenia. Któż z nas gotów byłby zostawić dom, rodzinę, pracę i wystawiać się na ciosy pałek i kule snajperów aby walczyć o swoje ideały?! A wszystko to dzieje się tak blisko - w sąsiednim kraju, z którym łączą nas silne historyczne więzi. To prawda, że dzieli nas też las wzajemnych krzywd, ale tylko wolna, demokratyczna Ukraina funkcjonująca w strukturach Unii Europejskiej, może stać się cennym partnerem i przyjaznym sąsiadem Polski. A że jest to możliwe pokazuje najlepiej przykład Niemiec.
Ukraina bez wątpienia zmarnowała ćwierćwiecze jakie minęło od czasu upadku ZSRR. Pomarańczowa rewolucja dała tylko na chwilę nadzieję na prawdziwe przemiany. Pozostało po niej tylko wielkie rozczarowanie. Po wczorajszym porozumieniu podpisanym w Kijowie rysuje się szansa na to, że w Ukrainie rozpocznie się długi i żmudny proces doganiania Europy. Teraz to od Ukraińców zależy czy ich determinacja i poświęcenie w walce na Majdanie przełoży się na codzienna pracę w dochodzeniu do europejskich standardów i przełamywaniu postsowieckiej mentalności. My Polacy, po 25 latach od upadku PRL-u i dziesięciu latach przynależności do Unii Europejskiej wiemy najlepiej jak trudne jest to zadanie.
..., a moim zdaniem
Gdy brat zabija brata
Ukraińcy mieszkający w Polsce niepokoją się o swoich bliskich, którzy pozostali za granicą (fot. AD)
Od niemal tygodnia z wielkim przerażeniem i smutkiem śledzimy tragiczne wydarzenia na Ukrainie, rozgrywające się zaledwie kilkaset kilometrów od polskiej granicy. Dziesiątki ofiar, setki rannych to dramatyczny bilans starć demonstrantów wołających o wolność dla ukraińskiej ludności - z milicją.
Zaczęło się niewinnie. Początkowo do Kijowa przybyło kilka tysięcy demonstrantów, domagających się ustąpienia prezydenta Janukowycza i ukraińskiego rządu. Ich liczba zaczęła bardzo szybko rosnąć. Zalążek buntu powstał jednak trzy miesiące temu, gdy zapadła decyzja ukraińskiego rządu w sprawie zerwania negocjacji stowarzyszeniowych z Unią Europejską.
- Ludzie nie oczekują, że od razu wejdziemy do Unii Europejskiej, chcą jednak poczuć się europejczykami, nie chcą wiz, chcą uproszczenia ruchu granicznego, chcą większej swobody - mówi Bohdan Majer, Ukrainiec mieszkający od ponad dwudziestu lat w Elblągu. - Chodzi tu o pewne światełko w tunelu, bo byłby to pierwszy krok ku wejściu do Europy.
Manipulowanie społeczeństwem przez władzę, korupcja, łamanie prawa, wszechobecna bieda wpisują się w obraz dzisiejszej Ukrainy. Wszystko to sprawiło, że miara się przebrała i społeczność ukraińska wyszła na ulicę, by pokazać, że dłużej tak być nie może: - Ludzie mają dość skorumpowanych władz na wszystkich szczeblach - mówi Bohdan Majer. - Podam kilka przykładów tego, co dzieje się na Ukrainie. Gdy matka przyjeżdża do szpitala urodzić dziecko, poród nie zostanie odebrany, jeśli najpierw nie zapłaci 300- 500 dolarów. A jeśli nie ma pieniędzy, to poród odbiorą, ale jakie będą tego skutki, czy dziecko przyjdzie zdrowe na świat, tego nikt nie wie. Nikt nie dba o matkę i dziecko. Dzieje się też tak, że pielęgniarka nie poda matce dziecka do karmienia, jeśli ta jej nie zapłaci. Gdy matka pyta, czemu ona tak robi, pielęgniarka jej na to, że by tu pracować, ona też musiała zapłacić za studia, a potem dyrekcji szpitala, by ją zatrudniła itp. Płaci się także za fartuch, gdy idzie się odwiedzić chorego. I tak jest w wielu sferach życia. Każda pieczątka czy mały podpisik w urzędzie - to wszystko kosztuje. Zawsze trzeba dać kopertę, szampana czy bombonierkę, bo inaczej dokumenty będą leżeć w urzędzie latami. A ludzie raz, że nie mają z czego płacić, dwa buntują się, bo czemu tak ma być? Następnym przykładem jest zamykanie dobrze prosperujących firm, jeśli te nie podzielą się swoimi dochodami z państwem. Dochodzi do podpaleń firm, a nawet do zabójstw. Ludzie się boją, za dużo się napatrzyli, boją się o życie swoje i dzieci.
Nikt nie spodziewał się, że pokojowa demonstracja tysięcy zdesperowanych Ukraińców przybierze tak dramatyczny obrót, że dojdzie do krwawej pacyfikacji demonstrujących, do brutalnej reakcji ukraińskiej milicji. Dziś liczba zabitych sięga 80 osób, rannych jest od 500 do 1000 Ukraińców, wiele osób zaginęło. Brakuje leków, a ranni demonstranci boją się trafić do państwowego szpitala w obawie, że zostaną zabrani na milicyjny posterunek: - Wiele osób zaginęło - mówi wstrząśnięty wydarzeniami na Ukrainie Bohdan Majer. - Nie wiadomo, czy się ukrywają, czy są przetrzymywani przez milicję. W ukraińskich gazetach i prasie demonstrantów nazywa się terrorystami i zamachowcami. Większość ludzi zadaje sobie pytanie, jak to możliwe, by brat podnosił rękę na brata.
Z wielkim przerażeniem obserwujemy to, co dzieje się u naszych wschodnich sąsiadów, mając nadzieję, że poniesione ofiary nie pójdą na marne, że dojdzie do obalenia rządu i uzdrowienia sytuacji politycznej. Czy wolność musi jednak zawsze tak wiele kosztować? - Nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy - mówi elblążanin. - Dobrze, że ludzie zaczęli się buntować, że czują potrzebę zmian, ale niedobrze się stało, że zginęli ludzie. Nie tędy droga. Nikt nie spodziewał się, że zło może być tak ogromne. Trzeba się będzie po tym jakoś pozbierać i żyć dalej. Od przedszkola przez wszystkie szczeble nauki trzeba kształcić nowe pokolenie Ukraińców, Europejczyków świadomych swoich praw, wolnych, mogących swobodnie wyjechać na zachód choćby na zakupy czy na spotkanie z przyjaciółmi. Ukraińskie społeczeństwo jest dziś bardzo zróżnicowane. Są i oligarchowie i ludzie, którzy trochę mają, jednak większość ludzi, w tym inteligencja nie ma za co żyć. Ludzie mają takie wypłaty, że na nic ich nie stać. Nie mają na życie, na dobrą książkę, a co dopiero na podróżowanie, by zobaczyć jak inni żyją!
Solidarni z Ukrainą
Nasza akcja jest w niebiesko-żółtym kolorze
każdy w niej pomóc może.
Zbieramy opatrunki i bandaże,
by przekazać je Ukrainie w darze!
Postanowiliśmy, zorganizować pomoc dla mieszkańców Ukrainy.
Po krótkiej naradzie wykonaliśmy telefon do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, by spytać jaka forma wsparcia byłaby najlepsza. Otrzymaliśmy odpowiedź, że bardzo potrzebne są środki opatrunkowe i lekarstwa.
Nie znamy wykazu lekarstw, więc zdecydowaliśmy się zbierać środki opatrunkowe: bandaże, plastry itp.
Prosimy wszystkich, którzy chcą pomóc, by włączyli się w naszą akcję.
Materiały opatrunkowe można przynosić do
Szkoły Podstawowej nr 12 w Elblągu przy ulicy Zajchowskiego 12
do gabinetu 222 w godzinach od 8.00 do 16.00
od poniedziałku do piątku.
Теги → Євромайдан Польща Тернопіль Україна